Problem nie dotyczy już tylko tzw. używek „ciężkich”, ale także:
- marihuany (traktowanej często jako „nieszkodliwa”),
- leków na receptę (stosowanych bez kontroli, np. przeciwbólowych, nasennych, uspokajających),
- dopalaczy i substancji syntetycznych (łatwo dostępnych i trudnych do wykrycia).
W wielu przypadkach pracownicy nie postrzegają swojego zachowania jako ryzykownego, a pracodawcy nie zawsze mają świadomość, że pewne zachowania mogą być sygnałem ostrzegawczym.
Co oznacza używanie narkotyków w pracy?
Wbrew pozorom, problem nie zaczyna się w chwili, gdy ktoś pojawi się w pracy „pod wpływem”. Sygnały mogą być dużo bardziej subtelne:
- pogorszenie koncentracji i wydajności,
- impulsywne lub wycofane zachowania,
- zwiększona absencja lub konflikty w zespole,
- nagłe zmiany nastroju lub wyglądu.
Nawet okazjonalne zażywanie może prowadzić do sytuacji zagrażających zdrowiu, bezpieczeństwu i atmosferze pracy – nie tylko osoby zażywającej, ale i jej współpracowników.
To nie tylko sprawa prywatna
Choć używanie substancji psychoaktywnych może wydawać się „osobistym wyborem”, w środowisku pracy ma konkretne konsekwencje:
- naruszenie regulaminów i przepisów (w tym Kodeksu pracy),
- zagrożenie bezpieczeństwa – np. podczas obsługi maszyn, jazdy służbowej, pracy zespołowej,
- odpowiedzialność karna lub dyscyplinarna,
- utrata zaufania w zespole.
Dlatego coraz więcej organizacji mówi wprost: profilaktyka uzależnień to nie temat wstydliwy, ale ważny element odpowiedzialnego środowiska pracy.
Według danych Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA), nawet 1 na 5 dorosłych Europejczyków przyznał się do używania marihuany przynajmniej raz w ostatnim roku – a wielu z nich to osoby aktywne zawodowo.
W Polsce, jak pokazują badania Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, około 10% pracowników deklaruje kontakt z substancjami psychoaktywnymi w czasie życia zawodowego.
Coraz większym problemem stają się również leki z grupy opioidów, benzodiazepin i stymulantów, które są nadużywane poza kontrolą lekarza – często w celu radzenia sobie z przeciążeniem, stresem lub chronicznym zmęczeniem.
Te dane pokazują jasno – narkotyki i inne substancje psychoaktywne nie omijają miejsca pracy. Często nie chodzi o uzależnienie w klasycznym rozumieniu, ale o regularne sięganie po „środki wspomagające”, które z czasem wpływają na zdrowie, bezpieczeństwo i relacje zawodowe.
Z punktu widzenia pracodawcy i zespołu to realne ryzyko operacyjne, psychospołeczne i wizerunkowe. Z punktu widzenia człowieka – to często sygnał, że ktoś nie radzi sobie z obciążeniem i potrzebuje wsparcia.

